Już można (niestety) poczuć jesień. Pora zacząć wyciągać kurtki, bo bez nich już nie sposób wytrzymać na zewnątrz. Pora rozgrzewać piecyki i kominki, szykować węgiel i drewno na opał. Przechadzki już raczej nie wchodzą w grę... Chociaż wczoraj czyli w sobotę byłam z moją przyjaciółką z podstawówki w mieście. To spotkanie było jeszcze bardziej upragnione ponieważ po1 nie widziałyśmy się ani razu na wakacjach, a po 2 chyba przez 3 tygodnie odkładałyśmy bo raz ja nie mogłam raz ona. Aż w końcu się udało. Najpierw byłyśmy na gofrach:
po prawej mój po lewej oli ;P
Później byłyśmy w galerii nie poszalałam za bardzo bo miałam mało kasy kupiłam tylko pasek za jedyne 9,90zł.
Pod koniec naszego spotkania zaczął padać deszcz, a ja miałam autobus do domu dopiero za dwie godziny. Jakby tego było mało telefon mi się rozładował, ale zdążyłam powiedzieć tylko mamie czy mógłby ktoś po mnie przyjechać. I się udało. ;))
mniam *-*
OdpowiedzUsuńmniaaam ;)
OdpowiedzUsuńPyyysznie wygląda, o mamo :o.
OdpowiedzUsuń