Niedzielne popołudnie spędziłam po za domem. Zaraz po kościele pojechaliśmy całą rodziną do lasu na grzybobranie. Może grzybobranie to za poważne określenie, bo pojechaliśmy na ok. 2 godziny. Nasze poszukiwania nie były zbyt owocne, zebraliśmy jedynie maślaki i gwóźdź programu duży prawdziwek !
oto on ;p
a to z ambony
Po grzybobraniu udaliśmy się do babci na pieczone ziemniaki. Uwielbiam je ! Niestety nie pomyślałam żeby zrobić zdjęcia.
Świetny.! zapraszam do mnie. ; )
OdpowiedzUsuń