czwartek, 15 września 2011

Ups...!

Dzień jak co dzień, zaczął się zwyczajnie. Rano udałam się do szkoły, a po szkole poszłam na przystanek autobusowy ponieważ miałam szkołę muzyczną. Słońce grzało niemiłosiernie, a ja miałam dżinsy i czarną koszulkę. I gdy siedziałam na ławeczce poczułam, że coś niewielkiego capnęło na moją rękę. Powoli odwróciłam głowę i co zobaczyłam? Otóż przecudną ptasią kupę, akurat ptaszek trafił na gumkę, którą noszę na ręce. Pośpiesznie wyjęłam z plecaka chusteczkę wytarłam, no a gumka wg. mnie nadawała się tylko do wyrzucenia. I tak skończyła. Przyjechał autobus i pojechałam.

2 komentarze: